czwartek, 7 maja 2015

Burza z piorunami (Bułgaria)

Jak dobrze, że nie podróżujemy z namiotem tylko camperem. Za oknem rozpętała się potężna burza z piorunami. Pada ulewny deszcz. Jesteśmy w Bułgarii gdzieś niedaleko granicy z Turcją. Nocujemy na campingu, który wygląda jak ogródki działkowe. Jest pies na łańcuchu i wałęsające się koty. Na szczęscie jest interent więc mogłam dodać notaki z poprzednich dni. Właśnie bardzo miły Pan, który nas tutaj zaprowadził przyniósł nam zupę fasolową z kiełbasą mówiąc tylko "kuszajcie". Z dzieckiem wzbudzamy w ludziach ogromną sympatię :)

Dzisiejszy dzień spędziliśmy na plaży i w Sozopolu. Ranek był bardzo słoneczny. Burza rozpętała się dosłownie tuż po zakończeniu zwiedzania miasta. Sozopol jest bardzo podobny do Nessaber chociaż nie tak urokliwy. Udało nam się przejść całe miasteczko.  To co mnie zadziwiło to podobnie jak Nessaber ogromna liczba nekrologów zawieszonych na drzewach, drzwiach itp.

Jutro jedziemy do Turcji. Mamy już załatwiony nocleg w Istanbule. Nasze zapytanie na couchserfingu przyjął jakiś wykładowca na tamtejszym uniwersytecie. Cieszę się, że mamy gdzie się zatrzymać. Zawsze to przyjemniej do kogoś jechać szczególnie gdy jest to ogromne miasto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz