niedziela, 17 sierpnia 2014

Sielanka na wsi

Podróż do Reykholt okazał się świetną przygodą. Odwiedziliśmy znajomych, którzy postanowili przenieść się na wieś (sielanka, dwa koty, domek, szklarnia, ogródek). Rewelacja! Ania i Leszek pochodzą z Poznania i mają syna Ignacego. Ania ma ogromną wiedzę związaną w wychowaniem dzieci. Jest administratorem kilku grup na fb m.in. Rodzicielstwo bliskości, Karmienie piersią, itp. Poza tym pomaga kobietą przy porodach. Pokazała mi jak chustować Nelcię i wiele innych rzeczy. Skarbnica wiedzy! Leszek jest fotografem i prowadzi stronę restauracji Mika. 

Swojskie śniadanie. Kawka w filiżance z ceramiki bolesławieckiej i pomidory ze szklarni
Ania z Nelcią i Leszek
W trakcie wizyty mieliśmy również przyjemność odwiedzić szklarnię, w której pracuje Leszek. Byliśmy miło zaskoczeni piękną restauracją, która znajduje się właśnie w szklarni! Głównymi daniami jest pomidorowa i spaghetti ze świeżych pomidorów zerwanych prost z krzaków rosnących w szklarni.

Restauracja i szklarnia w jednym 
W ciągu dnia wybraliśmy się na wycieczkę. Dołączył do Nas Leszek z Ignacym. Był to mój pierwszy wyjazd gdzie wybrałam się na treking z Nelia w chuście.

Lunch i karmienie na stacji benzynowej
Moje pierwsze wyjście z zachustowaną Nelcią. Wodospad w okolicy Giain. 
Hot pot Hruni
Wodospad Faxafoss

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Vik

To był nasz pierwszy wyjazd z Nelcią na długi weekend. Ruszyliśmy na południe Islandii do gdzie znajomi Tomka latają na paralotniach i oferuj loty tandemowe dla turystów. Zatrzymaliśmy się u znajomych paralotniarzy, którzy prowadzą hostel w Viku. 
Był to szczyt sezonu więc wszystkie pokoje były już zajęte ale zaproponowali nam nocleg w camperze! To był świetny pomysł gdyż nie musieliśmy się stresować kiedy Nelcia głośno płakała. Spędziliśmy w Viku dwie noce. 
W końcu miałam dużo czasu żeby zwiedzić to małe miasteczko. Mieszka w nim ok. 400 osób. Znajduje się tutaj piękna czarna plaża, po której bardzo ciężko poruszać się z wózkiem ;) W miasteczku jest stacja benzynowa, sklep i kilka restauracji. W jednej z nich pracują dwie koleżanki, które poznałam u Ewy w domu. Miałam zatem okazję odwiedzić je w pracy i wypić pyszną kawę. 
Ten wyjazd był naszym pierwszą dłuższą podróżą. Najważniejszą lekcją jaką z niej wyciągnęliśmy był to żeby mieć zawsze jakiś zapas pieluch!

Karmienie na stacji benzynowej
Punk widokowy w Viku oraz miejsce startowe dla paralotniarzy
Nasz super przytulny camper
Lądowanie ;)
Rodzina paralotniowa
Miejsce naszego piknikowania tuż przed hostelem
Sielskie klimaty na podwórku 


Pierwsze odwiedziny Nelci na Seljalandsfoss