wtorek, 18 grudnia 2012

Pociąg do CocaColi

Święta Bożego Narodzenia to nie tylko kilka dni w okolicach przesilenia zimowego, to cały sezon pełny światełek i światecznej muzyki (czytaj: zagranicznych hitów z islandzkim tekstem). Jak co roku do Reykjaviku ciężarówki Coca Coli (Jólalestur - świąteczny pociąg) wjeżdżają kawalkadą jakby prosto z reklamy tego sławnego trunku. Oświetlona i tętniąca sezonowymi przebojami parada ze Św. Mikołajem na czele na dobre ustanawia czas ogólnego podniecenia i oczekiwania, który w sklepach czuć było o wiele wcześniej. Od wielu już lat trwa korporacyjny wyścig o palmę pierwszeństwa w przekładaniu "ducha świąt" na dochody. Coca Coli udaje się to znakomicie - od 1930r. kiedy to po raz pierwszy Św. Mikołaj w czerwonym kubraczku pojawił się na plakatach reklamowych tej firmy, Cola stała się symbolem grudniowego szaleństwa. Swoją drogą nieprawdą jest, iż obraz Św. Mikołaja jest stworzony przez Coca Colę - czerwony kubraczek pojawia się od początku XXw. w różnych kontekstach.
Islandzkie zauroczenie brązowym płynem nie zna granic; spośród wszystkich krajów świata mieszkańcy Wyspy spożywają najwięcej Coca Coli na głowę. Entuzjaści podreślają, iż isladzka woda czyni tutejszą Colę najlepszą na świecie, z kolei scepytcy sugerują związek między stopniem spożycia napoju a szalejącą epidemią otyłości, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.
To właśnie dzieci ustawiają się rzędami po dwóch stronach ulicy, którą przejeżdżają ciężarówki. Przepychają się aby być jak najbliżej mistycznego zjawiska, a te co jeszcze nie chodzą o własnych siłach są przez troskliwe mamy wystawiane na działanie czerwonej aury oraz kojący widok czerwonego Św. Mikołaja pozdrawiającego wszystkich z kabiny.
Sęk w tym jednak, iż mimo wrażenia publicznego eventu, którego elementami są policyjne samochody otwierające i zamykające kawalkadę oraz tłum ratowników pilnujących aby dzieci nie dostały się pod koła, mimo tej samej słodkiej muzyki, która już od tygodni umila wszystkim zakupy, "pociąg Coca Coli" pozostaje w swej oczywistości reklamą międzynarodowej korporacji z siedzibą w Atlancie, USA, korporacji, której udało się uzyskać status symbolu świąt. Jak gdyby picie chłodnego napoju w cieme zimowe dni wywodziło się wprost z tysiącletnich tradycji gatunku ludzkiego.



Ciężarówki Coca Coli nawiedzają Reykjavik. Fot. Tomasz Chrapek