Stało się! Upiekłam ciasto! Wyszło fantastyczne. Pięknie wyrosło i cudownie pachnie. Rzadko takie zapachy unoszą się w naszym domu. Do pieczenia ciężko mnie przekonać ale jak widać nie jest to niemożliwe. W tym przypadku mobilizacją stała się dla mnie jutrzejsza wizyta gości. Z drugiej strony przyznam się, że również miałam ochotę zjeść coś słodkiego.
Najczęściej ciasta jemy w naszej ulubionej kawiarni C is for cookie, prowadzonej przez naszych przyjaciół Agnieszkę i Stana. Agnieszki wypieki nie mają sobie równych. Ciasto marchewkowe i sernik robią furorę. A ostatnio pojawiły się też pierniki w kształcie muminków. Już dwa razy spotkałam tam nawet słynną Bjork zajadającą się domowymi pysznościami. Ciężko dorównać później takim specjałom we własnej kuchni :)
Ufam jednak, że na specjalne okazje uwierzę w swoje umiejętności i stworzę coś samemu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz