poniedziałek, 23 stycznia 2012

Biegówki

W sobotę była tak piękna pogoda, że pozostawanie w domu było grzechem. Słońce wraz z całą swoją energią wpadło przez okno do naszego mieszkania i od razu porwało Nas do działania. Było kilka opcji zimowej aktywności. Każdy z Nas wybrał swój własny sposób na spędzenie dnia. Tomek ruszył w pogoni za dobrą termiką i wybrał latanie, a ja bardziej popularny sport zimowy czyli jazdę na nartach. Tym razem zdecydowałam się ruszyć ku słońcu na nartach biegowych! Pojechałam wraz Olą i Darkiem na popularny stok narciarki Bláfjöll. Tam stojąc w gigantycznej kolejce wypożyczyłam w końcu narty biegowe i ruszyłam na specjalnie przygotowany szlak. Udało nam się przebyć 10 km, podziwiając po drodze piękne widoki i spotykając ludzi takich jak my pędzących ku przygodzie. W połowie górskiej trasy miałam przyjemność zobaczyć bezkresny ocean. Ciekawe było to uczucie podziwiać góry i ocean w tym samym czasie. W Polsce niestety nie możliwe do zrealizowania. Przypomniał mi się wówczas wyjazd na Krym gdzie chodząc po górach mogłam spoglądać na Morze Czarne. Zimne powietrze jednak szybko wyrwało mnie z tych wspomnień. Pomachałam na pożegnanie szczęśliwcowi ciągniętemu przez dwa haskie i ruszyłam z Olą pędem do chatki gdzie Darek już czekał na Nas z ciepłą herbatą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz