czwartek, 21 czerwca 2012

Dzień niepodległego roweru

To był dzień. Święto Niepodległości na Islandii. Całe centrum Reykjaviku jak zwykle pełne rodzin jedzących watę cukrową, wafle i kakao, uczestniczacych w rozlicznych aktywnościach czekających na każdym rogu, a ponad wsystkim łopoczace na wietrze flagi islandzkie w oszałamiających ilościach. To głównie święto dzieci, dlatego po krótkim namyśle powzięliśmy decyzję aby tym razem skierować się w przeciwnym niż centrum kierunku. Pogoda przytaknęła tej decyzji w zupełności serwując nam piekące śłońce i ciepły wiatr. Rower można bez broblemu załadować do autobusu miejskiego, by z ostatniej stacji w kilka minut znaleźć się w przepięknym otoczeniu Heidmork - lasku pod Reykjavikiem. Niespiesznie włócząc się po ukrytych ścieżkach odkrywaliśmy nowe miejsca. Z Heidmorku już niedaleko do Hafnarfjordur, gdzie podobnie jak w Reykjaviku, atrakcji moc. Tam też okazało się, że największa impreza nie jest związana wcale ze Świętem Niepodległości - było to święto ulicy Austurgata, na której mieszkańcy sprzedawali lub po prostu pokazywali co tylko mogli. Jeszcze tylko herbatka u znajomych i powrót. Łącznie 40km na rowerze.

Fot. Tomasz Chrapek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz