piątek, 16 marca 2012

Jak nam było w Portugalii - video

Portugalia spadła na nas z nienacka w ramach naprędce skleconego "planu B" po uwieńczonej porażką batalii z rezerwacją biletu lotniczego do Gruzji, gdzie chcieliśmy spędzić ok 2 tygodni w sierpniu 2011. Kryteria wybóru Portugalii były dosyć prozaiczne - w miarę egzotyczny kraj, gdzie dostać się można za rozsądną cenę z Polski. Dodatkowo przemawiał na korzyść Portugalii fakt, iż nikt z nas tam wcześniej nie był (no i Lizbona jest najbardziej od Warszawy oddaloną stolicą Europy - nawet Reykjavik jest bliżej, sic!).
Nie zakładaliśmy sztywnego planu wyjazdu oddając swe podróżnicze losy w ręce przypadku. Tym co najbardziej wpłynęło na kształtowanie się naszej podróży był Couchsurfing. Genialna ta idea zaprawdę działa w Portugalii! Często wysyłaliśmy zapytania "w ostatniej chwili", co nie było problemem dla goszczących nas ludzi. Ogromnym plusem z korzystania z Couchsurfingu w porównaniu do "tradycyjnego" zwiedzania z noclegami w hotelach i guesthousach jest głębokie wniknięcie w "tkankę społeczną" danego narodu przez co można niejako "od kuchni" poznać kulturę. Tak się też stało w naszym przypadku - ilość informacji jakie otrzymaliśmy od naszych gospodarzy jest doprawdy imponująca. W każdym miejscu oferowano nam oprócz własnego łóżka (raz z baldahimem i raz ze świecami;) również wspólny posiłek. Portugalia z pewnością zasługuje na ponowne odwiedziny.
Z tej 10-cio dniowej podróży powstał poniższy filmik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz