poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Lata 20'te

Głównym punktem ostatniego weekendu była swingowa impreza u Ani i Karola. Wcześniej przeprowadziłam wnikliwą rozmowę z naszą koleżanką Olą na temat lat 20tych. To jest jej ulubiony punkt w historii. Wszystko przez muzykę Lindy hop, której jest wielką fanką. W dużej mierze dzięki niej wystylizowałam się na damę z dawnych lat. Tomkowi wystarczyło również parę dodatków takich jak kaszkiet i szelki aby zmienić styl.
Impreza była międzynarodowa. Poznaliśmy bardzo ciekawych ludzi. Muzyka swingowa rozbrzmiewała w mieszkaniu, porywając ludzi do tańca. Wcześniej jedna z koleżanek gospodarzy udzieliła wszystkim wskazówki co do kroków tanecznych. Dzięki przebraniom mogliśmy się w łatwy sposób przenieść w świat międzywojenny. Większość z panów miała meloniki, natomiast panie miały pióropusze, rękawiczki i wolaki. Na ścianach wisiały natomiast piękne plakaty z lat 20tych. Myślę, że też i nasze zachowania były zmienione. Byliśmy bardziej eleganccy i powściągliwi ;) 
Tak wystylizowani ruszyliśmy do miasta. Reykjavik jest tak otwarty na różnego rodzaju imprezowe pomysły, że nikt szczególnie nie zwrócił na Nas uwagi. Całą ekipą dotarliśmy do Dolly, gdzie mieliśmy okazję już przenieść się w świat muzyki XXI wieku. Wielką niespodzianką był również fakt, że tuż obok Nas siedział Ben Stiller. Śmialiśmy się, że jest naszym prezentem urodzinowym dla Ani. 
Ja przyznam się, że nawet nie wiedziałam kim on jest. Musiałam dokładnie się przyjrzeć aby skojarzyć go ze światem filmu, gdyż jego nazwisko nie wiele mi mówiło. Niesamowite było to, że wielu ludzi nadal czuje przyspieszony rytm serca widząc kogoś znanego. Myślę, że jest to chęć "świecenia światłem odbitym" czyli podziwiajcie mnie bo znam Pana X. Dobrze jednak, że w Islandii można się tego wyzbyć. Tutaj po prostu wszyscy się znają ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz